-Dobra nie będę się przejmować !
I pobiegłem. Po paru minutach się zatrzymałem. Zrobiłem się głodny. Poszedłem w poszukiwaniu jedzenia.
Znalazłem polanę. Nikogo na niej nie było więc ze spokojem przystąpiłem do jedzenia. Po dosłownie 5 sekundach usłyszałem rżenie. Nawet nie zdążyłem się obrócić i zobaczyć kto to jest a już oberwałem.
O nie ! Ze mną się nie zadziera ! Kto kolwiek to był pożałuje ! Obróciłem się i zobaczyłem klacz.
-Ja...ja...przepraszam...nie chciałam...
Nie chciało mi się słuchać jej tłumaczeń ! Szykowałem się do ataku gdy...
-Ahri ! Uważaj !
I znowu oberwałem. Tylko tym razem mocniej.
-Co tu się dzieje !?-krzyknąłem.
-Lepiej powiedz co tu robisz !-odkrzyknęła mi druga klacz. Ta druga była bardziej agresywna.
-W spokoju jadłem ! A ta mała się na mnie rzuciła !
Ta druga zwróciła się do tej pierwszej :
-Ahri, jak to było ?
Ahri ? Co to za imię ?
-On tu stał...a ja biegałam...miałam odwróconą głowę...i go nie zobaczyłam no i...
-Rozumiem.-odpowiedziała i zwróciła się do mnie-Słyszysz co ona mówi ?! To był przypadek !
-A co mnie to obchodzi !-chciałem dokończyć ale mi przerwała.
-Bądźcie cicho.
Gdy ucichło zauważyliśmy stado groźnie wyglądających ogierów. Rzucili się na nas bez powodu !
-Ahri biegnij po Zeina ! Ja sobię poradzę.
-Ej, pomogę Ci !-i pobiegłem naprzód co nie było zbyt mądre. Najsilniejszy z nich odrzucił mnie jednym kopniakiem. Wstałem i już bardziej ostrożnie dołączyłem do tej drugiej klaczy. Nie wiedziałem jak ma na imię. Walczyła bardzo zręcznie i z wielką siłą. Zaimponowała mi. Z łatwością pokonaliśmy ich znaczną część.
Wtedy przybiegła Ahri z jakimś Zeinem i dołączyli do walki. Łatwo poszło. Po skończonej walce druga klacz powiedziała:
-Dzięki za pomoc. Jestem Nike a Ty ?
-Jestem Eril. Masz ładne imię. Jesteś z nimi w stadzie ?
-Jestem alfą. A co chcesz dołączyć ?
-Jeżeli mogę...
-No jasne !-wtrącił się ten Zane.
I razem poszliśmy na polanę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz