sobota, 24 listopada 2012

Od Dakiu


Wygonili mnie ze stada. Zostawiłam tam wszystko. Moją matkę, ojca i siostrę. Szłam w samotności przed siebie. Myślałam o tym, że już nigdy nie powrócę do starego życia. Nagle potknęłam się o coś i wywaliłam na ziemię. Kurz, który powstał podczas mojego upadku opadł. Potknęłam sie o kamień... Niezdara ze mnie- pomyślałam.
Z wielkim trudem wstałam... Ból w prawej nodze był okropny. Nie mogłam dalej iść. Ale jednak poszłam...

Po 4 godzinach mozolnej wędrówki usłyszałam odgłosy koni. Oraz ich ślady. Pokłusowałam tam, gdzie mnie prowadziły. Zobaczyłam tam pięknego ogiera i kilka innych koni. Widać że mnie zauważyły.
Podeszła do mnie kara klacz.
- Kim jesteś?
- Nazywam się Dakiu. Widzę że macie stado.
- Tak mamy. Chcesz dołączyć.?- zapytała mnie klacz
- Chciała bym, ale czy chcecie mieć na głowie taki kłopot jak ciężarna klacz?


(Nike dokończ)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz